Dodano: 22 czerwca 2018r.

Burza na Marsie ogarnęła już większość planety

Szalejąca na Marsie burza pyłowa objęła swoim zasięgiem już większość planety. To największa obserwowana burza na Czerwonej Planecie od 2007 roku. Naukowcy z NASA mają nadzieję, że dzięki łazikowi Curiosity oraz satelitom zrozumieją naturę tego gwałtownego zjawiska.

Burza pyłowa na Marsie

 

NASA w ubiegłym tygodniu zorganizowała konferencję prasową, na które poinformowała, że najstarszy, aktywny marsjański łazik Opportunity, znalazł się w samym środku żywiołu. Od tego czasu burza urosła i złapała też dużo młodszą maszynę NASA – łazika Curiosity.

Inżynierowie z NASA obawiają się o Opportunity. Stracili z nim kontakt i obawiają się o jego dalsze funkcjonowanie. Burza ograniczyła światło słoneczne docierające do powierzchni Marsa, nie pozwalając łazikowi naładować baterii. Obecnie Opportunity pozostaje w stanie uśpienia. Działa jedynie zegar misji, który regularnie budzi maszynę, by sprawdzić poziom mocy. Zespół z NASA obawia się, że łazik może się już nie włączyć ponownie.

 

Znajdujący się w innym miejscu Czerwonej Planety, dokładnie w kraterze Gale, łazik Curiosity nie ma tych problemów, co jego starszy kolega. Ma on bowiem zasilanie jądrowe i nie zależy ono od natężenia światła słonecznego. Łazik wykonał kilka fotografii oraz zmierzył tzw. czynnik „tau”, który określa natężenie pyłowej mgły blokującej światło słoneczne. Czynnik ten, zgodnie z pomiarami, osiągnął wartość 8 – to najwyższy, jaki widział Curiosity, choć Opportunity przed uśpieniem także zmierzył „tau”, które wyniosło aż 11.

Dla badaczy z NASA burza daje szansę, by zrozumieć jej naturę oraz odpowiedzieć na kilka ważnych pytań, z których najważniejsze to: Dlaczego niektóre marsjańskie burze pyłowe trwają miesiącami i obejmują swoim zasięgiem ogromne przestrzenie, podczas gdy inne pozostają małe i trwają tylko tydzień?

Scott D. Guzewich z NASA Goddard Space Flight Center zajmujący się badaniem marsjańskich burz przyznał, że zarówno on, jak i jego koledzy nie potrafią odpowiedzieć na to pytanie. Ma jednak nadzieję, że dzięki Curiosity oraz flocie krążących nad planetą satelitów zostaną zebrane bogate informacje na temat natury marsjańskich burz. Ostatnia burza o globalnych rozmiarach na Marsie miała miejsce w 2007 roku, pięć lat przed przybyciem tam Curiosity.

Marsjańskie burze piaskowe są powszechne wiosną i latem, zwłaszcza na półkuli południowej, kiedy planeta znajduje się najbliżej Słońca. Gdy atmosfera się ociepla, wiatry generowane przez duże kontrasty w temperaturze powierzchni planety w różnych miejscach, mobilizują maleńkie cząstki pyłu. Dwutlenek węgla zamrożony w czapach polarnych odparowuje, zagęszczając atmosferę i zwiększając ciśnienie powierzchniowe. Wzmacnia to cały proces, pomagając w zawieszeniu cząsteczek pyłu w powietrzu. Z powodu mniejszej grawitacji chmury pyłu mogą sięgać nawet 60 kilometrów.

- Chociaż burze pyłowe na Marsie są powszechne, to zwykle pozostają ograniczone do małego obszaru. Natomiast obecna burza, jeśliby miała miejsce na Ziemi, byłaby większa niż Ameryka Północna i Rosja łącznie – powiedział Guzewich.

 

Źródło i fot.: NASA